Nawilżacz powietrza idealny pomocnik w pielęgnacji roślin doniczkowych
Uprawa roślin doniczkowych jest tak samo uzależniająca jak granie w planszówki, czytanie książek czy oglądanie seriali. Zaczęłam niewinnie od kilku kwiatków podarowanych na parapetówkę, a obecnie… cóż, po pięćdziesiątej osłonce przestałam liczyć. Klimat mieszkania stał się wyjątkowy. Pięknie prezentujące się rośliny ozdobiły wnętrze i stworzyły przytulny nastrój. Wiem skąd pochodzi każdy mój kwiatek- czy jest podarowany, kupiony, czy może wykiełkował z pestek egzotycznego owocu.
Pielęgnacja mojego „dobytku” stała się moją pasją, bo to wcale nie byle co. To taka inwestycja, która przy odpowiedniej pielęgnacji zwraca się z nawiązką. Z czasem stałam się ekspertem w temacie, ale wciąż wiele się dowiaduję i uczę. Mnóstwo satysfakcji sprawia mi każdy pojawiąjący się kwiatostan czy pęd. W tym roku zastosowałam słynny nawóz ze skórek z bananów przygotowany osobiście. Rośliny poszybowały w górę, inne kwitły „jak szalone” od wiosny przez całe lato. Nie ukrywam, że jest to wyjątkowo motywujące i cieszy tak samo jak każdy inny sukces. Z drugiej strony, gdy pojawi się jakiś owad nieznanego pochodzenia, czy zauważę zeschły liść to zaczynam się naprawdę martwić.
W trosce o swój gąszcz postanowiłam dmuchać na zimne i odpowiednio przygotować się do wyjątkowo niebezpiecznego i wymagającego sezonu jesienno-zimowego. Bardzo istotne było poznanie wymagań wodnych danej rośliny i podlewanie jej tylko tak często jak to niezbędne. Większość roślin oprócz paproci i kilku odmian wodolubnych całkiem dobrze znosi okres suszy. Częściej giną z powodu zalania niż z innych przyczyn. W przypadku gdy poziom nawilżenia powietrza jest zbyt niski, roślinom trudno jest uzupełnić stratę wody przez system korzeniowy. W sezonie grzewczym wypadałoby zraszać rośliny kilka razy dziennie, co przy takiej ilości sztuk, napiętym planie dnia i pochłaniającej pracy zawodowej jest po prostu niemożliwe. Zapotrzebowanie „na wodę” można łatwo ocenić- im cieńsze liście, tym potrzebna większa wilgotność. Dla porównania- przeciętne parametry wilgotności w mieszkaniu to wynik poniżej 30%, natomiast względna wartość dla roślin domowych i ludzi to 45-65 % . Aby uchronić liście gatunków takich jak: palma areka, koralowa, skrzydłokwiat, cycas, marant, zielistek i fitonia od podsychających liści, postanowiłam podejść do tematu bardzo praktycznie. Pomógł mi w tym Nawilżacz NAW-04 marki Hanks-Air. To praktyczne urządzenie o wielu zastosowaniach. Pomijając kwestie zdrowotne dla naszego organizmu, skutecznie wpływa na kondycje roślin pokojowych. Odciąża nas od konieczności wcześniej wspomnianego częstego zraszania. Podwójna dysza jest doskonałym rozwiązaniem dla utrzymania bujnej roślinności, a także dla zdrowia i sprężystości liści. Dzięki stosowaniu nawilżacza uchronimy się także przed największymi szkodnikami sezonu- przędziorkami czy ziemiórkami, których naprawdę ciężko się pozbyć, a zainfekowane rośliny najczęściej można uznać za stracone.
Nawilżacz powietrza NAW-04 Hanks Air to wszechstronne, a jednocześnie nieskomplikowane w obsłudze urządzenie. Skuteczny gadżet, który używany regularnie może dosłownie zdziałać cuda. Do tego niski pobór mocy i brak zbędnych bajerów w postaci wyświetlaczy odpowiadają nurtowi eko, z którym zgadzam się w 100%. Po prostu napełniamy górny zbiornik wodą, nakładamy na dolną podstawę, podłączamy i przekręcamy pokrętłem ustawiając odpowiednie natężenie pary. I tyle! Już działa! Możemy zająć się obowiązkami albo po prostu odpoczywać. W tym czasie zapewniamy roślinom i domownikom odpowiednią wilgotność w pomieszczeniu. Producent informuję także, że powietrze jest szybciej oczyszczane z kurzu i następuje neutralizacja jonów dodatnich wytwarzanych przez urządzenia elektroniczne z naszego otoczenia. Efekt jest odczuwalny dla każdego- łatwo go zweryfikować chociażby oceną własnego samopoczucia. Nieduża inwestycja zwróci nam się po stokroć. NAW-04 Hanks Air rekomenduję z całego serca jako nawilżacz do kwiatków i wszelkich roślin doniczkowych.
Poleca:
Kasia